aksamit skóry


opiewający każdy szelest ciała
w ekspansji spojrzeń
wijących się dłoni
tuż przed wzlotem upadkiem

eksplozji

niewyczekanych chwilowo
wschodów słońca
zroszonych stóp o poranku
pieszczonych wiatrem

szeptem

w ciszy jedności ramion
warg splatanych w dziękuje
wczoraj dziś jutro

że jesteś



28.08.2018

nie mam domu


nawet nie pytaj czy miałem
czy płaczę
czy chciałem

a wiesz

zaraz skończy się lato

nawet nie mów jak szybko
jak brudno
jak bardzo

wiesz

zaraz będzie mi brak

nawet nie siebie


23.08.2018