moment dekadencji


niepodzielność nałogów
wyssanych z mlekiem matki
powoduje przedwczesne zmęczenie materiału

z wypadkową dwadzieścia amputowane palce
paradoksalnie ograniczają wskazanie kierunku
w jakim należy się czołgać

do klubu dwadzieścia siedem

mimo że już za późno
na pomiary prędkości tuż po spotkaniu posadzki

przecież nie są winne żadne opary czy smog
nikomu niezrozumiałych pragnień upadków
według nic nieznaczącego ogółu

do powrotu świadomości i poczucia ciężaru
utraty twarzy po chwili szczęścia

 


23.01.2013

więziony wojną czas


druga zero osiem - nie możesz teraz iść
bo wiem, tam czekają na ulicy,

na Wyzwolenia,

modlitw szlifując stal
tuż po święceniach,

od niedawna strzelają w plecy
bez ostrzeżenia - prohibicyjne szuje,
szepczą jakby czuli to co widzą,

tu czy na innym bruku
nie budząc dzwonów.

 

22.01.2013

maski


wrośnięte w obraz konstrukcji chwiejnych
grymasów zręcznie kryjących korozję
drobinek muśniętych milionem twarzy

przypadkiem kąsanych każdą emocją
tak ważną i nieistotną – wszystkim i nikomu

uwierają a na miarę klejone
wiec rwane wraz ze skórą
tuż przed powodzią - absolutu


 

17.01.2013

oddalenie


resztki czerstwego chleba podtrzymują ogień
gdyby je oddać ptakom wydłubałyby oczy
wznosząc na skrzydłach pozy do ataku

gasząc pragnienia pierwotnych instynktów
w oddaleniu od brzydoty betonów
ciągnąc w gąszcze zielonych traw

czerwoną linią natury

nie ważąc męskich łez
wyciskanych z pod pustych powiek
nabrzmiałych ciemnością

 

04.01.2013