a kieszenie pełne aż nadto pełne
rozłazić się zaczęły polewką
i polewą odznaczały nieścisłości w szwach
przekwitając plamami tu i tam
podobno burząc smak
bo palce pudrowane i słodzone
w beztroskim obłąkaniu w ustach
skrywają tylko język już zniechęcony
wręcz obolały od memłania też kamieni
no cóż będę zaraz strzelał
w chmury rozbite nad odłogiem
niemrawo szlochających sklepikarzy
bo data bo termin bo ja złodziej
bo kosze dziurawe a półki wciąż pełne
a niebo dają tylko cienie
23.09.2019
konkurs hurtowni klikam TU