List z końca świata
NienapisanyPrzez stół rzucony spojrzeniem
Ponad świecami
W milczenie pragnień
Poza czasem
Nieodebrany
Ścianę trącającTonie niechcący
Za horyzontem krzeseł
Kryjąc się w pianie
Szklankę całującSłów pożar gaszę
Ukradkiem czyszcząc podłogę
Znikasz w raz z ogniem
Ciszy nie psując
Bez oczyszczenia
I bez uniesieńOstrzę zmysłów bagnety
Wtłoczony w chmury
Wciąż zbieram siły
A może udźwignę już pióro